Labirynt, Haker, niekontrolowane rozrastanie się miast

Zagubiona w labiryncie, zaczęłam myśleć, że wszystko jest ważne

Przed Paranoją był Labirynt. Wszelkie możliwe linie czasu, skonstruowane w obrębie jego ścieżek, razem spełniają tak upragnioną ideę całości. Nieuchwytna ilość wiedzy wytworzonej po II wojnie światowej wymagała nowej struktury rozgałęzień, aby ją zapamiętać. Struktura zaproponowana przez pisarza, Jorge Luisa Borgesa – Ogród rozwidlających się ścieżek – była fikcyjnym tekstem splecionym z kolejnym tekstem. Bezładna opowieść w swojej wizji świata proponowała mnogość możliwych odpowiedzi od czasu do czasu krzyżujących się ze sobą w obrębie architektury labiryntu. Inną formą porządkowania, wymyśloną przez Vannevara Busha w 1945 roku, była hipotetyczna maszyna indeksująca, zintegrowana z biurkiem, zwana Memexem. Naukowiec z kamerą wielkości orzecha włoskiego na głowie miał powiązać fragmenty wiedzy za pomocą odsyłaczy, tworząc ogniwa kompletnego łańcucha informacji. Ted Nelson w wydanym przez siebie kontrkulturowym zinie „Computer Lib/Dream Machines” postulował uwolnienie komputeryzacji od IBM i ukuł takie terminy, jak hipertekst, hipermedia i intertwingularność (można powiedzieć, że była to wczesna forma współczesnej idei splątania). Te literackie marzenia przewidziały wyłaniający się kształt nowej organizacji społecznej, ostatecznie wymuszonej przez wynalezienie ARPANET-u – pierwszego projektu opartego na protokole TCP/IP, który umożliwił komunikację między komputerami. Sieć – owo wysoce złożone i niezwykle gęste splątanie maszyn, danych i nas samych – okazała się właściwym miejscem dla nowego etapu kulturowego i społecznego rozwoju.

Phreakerzy w moich snach

Na początku sprzęt nie był przeznaczony dla ogółu społeczeństwa, ale całe dostępne oprogramowanie było darmowe. Osoba programująca i komputer komunikowali się bezpośrednio – używając języka maszynowego bez żadnego pośrednictwa. Surowy kod binarny, mimo swej automatycznej natury, bierze swój początek w ludzkim uczuciu, w ciekawości i radości. Na przestrzeni lat 60., 70. i 80. grupa osób studiujących w MIT podjęła wspólny wysiłek, aby zbadać i rozszerzyć możliwości obliczeń, poświęcając swoje podstawowe potrzeby na rzecz harówki. Nazwali siebie hakerami, nawiązując do wyszukanych psot płatanych innym osobom studiującym. Podstawową wartością było dla nich swobodne dzielenie się owocami pracy, wynikające z prawdziwego uznania dla piękna technologii. Najprawdziwsi wiedzą, że wszelka informacja chce być wolna. Informacja jest również abstrakcyjna, szybka i wszechobecna. Wraz z postępującą złożonością obliczeń pojawiła się kwestia możliwych zysków finansowych. Jak można dojść do posiadania danych? Firma Symbolics, założona przez pracowników MIT, spowodowała rozłam w społeczności hakerów, gdy zaczęła uzurpować sobie prawa do owoców wspólnej pracy. Następnie, w 1983 roku IBM wdrożył politykę dystrybuowania wyłącznie kodu wynikowego, która uniemożliwiała użytkownikom dostęp do kodu źródłowego oprogramowania firmy. Wreszcie, w tym samym roku, w procesie Apple vs. Franklin Computers orzeczono, że programy komputerowe mogą być przedmiotem praw autorskich. Kapłaństwo danych powoli wykreowało swoją mitologię opartą na indywidualistycznych bogach technologii, żądzy zysku i zawłaszczaniu kultury DIY. Wektorysta – nazwany i zdefiniowany przez Mckenzie Wark jako ten, kto kontroluje informacje – jest dla hakera tym, czym kapitalista jest dla robotnika. Hakowanie oznacza tworzenie różnicy za pomocą pracy kreatywnej. Zanurzona w chaosie swobodnego przepływu danych, zastanawiałam się, czy nie powinnam przechowywać wszystkich swoich plików poza zasięgiem wzroku i poza chmurą, zapisując je gdzieś w trwałej formie.

Wyciek pamięci z własności intelektualnej (tw: samobójstwo)

Naprawdę mam nadzieję, że mój dysk twardy nigdy się nie zepsuje. Ale na wszelki wypadek nauczyłam się na pamięć wszystkich nazw plików, które skopiowałam. Codziennie patrzę w lustro i powtarzam sekwencję – każda z tych linii kodu szyfruje pracę mojej nocnej rutyny zapisywania obrazów. Niełatwo było poddać komercjalizacji opartą na akcie wymiany darów sieć, z jej ogromem wizualizacji, tekstów i oprogramowania krążących między użytkownikami. Koncepcja własności intelektualnej wprowadziła kulturę w logikę utowarowienia, odgradzając odbiorców od twórczego dyskursu i wiedzy, jednocześnie maksymalizując zyski konglomeratów medialnych. Przyjęte rozumienie własności wywodzi się z XVII wieku, kiedy to własność zmieniła się z prawa w rzecz, a każdy przedmiot zaczął do kogoś należeć. Takie rozumowanie narzucono informacji, a ochrona praw autorskich dla własności intelektualnej stała się przejawem powszechnej moralności. Szóstego stycznia 2011 roku programista, haktywista i ulubieniec Internetu Aaron Swartz został aresztowany za rzekome masowe pobranie 2,8 miliona prac naukowych z repozytorium JSTOR za pomocą komputera ukrytego w szafie MIT. Amerykański wymiar sprawiedliwości obnażył samego siebie i bezwzględność świętego prawa autorskiego, gdy pod wpływem jego prześladowań Swartz, będący zwolennikiem Creative Commons, w 2013 roku popełnił samobójstwo. Cyberprzestrzeń, ukonstytuowana na własnym kodeksie, opiera się na innej dynamice niż państwa narodowe, ale niektóre narzucone jej przepisy nie rozpoznają tego wystarczająco szybko. W hołdzie Aaronowi Swartzowi pobrałam 777 plików PDF z repozytorium LibGen, powoli budując własne biblioteczne imperium.

Śmierć sieci

W tym samym czasie, gdy narodził się internet i Unix, John Conway opracował symulację komputerową Game of Life. Jej świat składa się z nieskończonej siatki 2D i kwadratowych czarnych komórek, poruszających się wzdłuż prowadnic. Postępując zgodnie z prostymi zasadami, komórki wchodzą w interakcje ze sobą i w rezultacie tworzą nieoczekiwane zjawiska, bez udziału projektanta. Kiedy pozostaną odosobnione albo też tworzą nazbyt gęsty układ, umierają. Kiedyś była to ulubiona gra hakerów. Sieć, wyhodowana przez Dolinę Krzemową w hipermutanta, jakiego znamy dzisiaj, została podporządkowana architekturze platform społecznościowych i wtłoczona w nią. Możemy prześledzić ten proces i dotrzeć do sedna problemu – gdy relacje społeczne zostają utowarowione, tracą mobilność i żywotność, podobnie jak wymiana kulturowa i obliczenia. Dla Bogny Konior komunikacja, jako podstawowa ludzka potrzeba, jest środkiem do przetrwania. Jest także źródłem nieuniknionej entropii, ponieważ generuje konflikt, narcyzm i paranoję. Web 2.0 opiera się na złożonych sieciach socjalizacji, dlatego to od nas zależy, czy nie przekroczymy progu zniszczenia. Czy trzeba być żałosnym nieudacznikiem, aby dać się wciągnąć w dyskusję polityczną przez karmaboty Reddita? Nie do końca, sieć jest po prostu zbyt gęsta i wszystko w zasięgu wzroku zatraciło ostrość konturów. Podążając za przepływem zer i jedynek, przez chwilę poczułam się wyzwolona. Ale moja nadzieja szybko prysła i jedyne, co mi pozostało, to romantyczna wizja postaci nerdowatego hakera, który nie przejmuje się czasem pracy od 9.00 do 17.00, piszącego po nocach linijki kodu tylko po to, by swobodnie dzielić się nim z innymi. Być może nie jest to właściwe rozwiązanie dla moich smutków, ale szukam pęknięć w rzeczywistości, które mogą przynieść poczucie chwilowej ulgi. Ta technologiczna oś czasu mogła być zdeterminowana przez prawa natury, tak jak algorytm Game of Life Conwaya – dlaczego więc tak bardzo ją opłakuję?

Czy Syzyf w rzeczywistości był dzieckiem na przenośniku taśmowym?

Splatając pętle pracy

Przerwałam wszelką pracę, którą musiałam wykonać, by przez chwilę popatrzeć na wideo chomika biegnącego w kołowrotku. Zastanawiając się nad tym, czy aktywność wykonywana przez zwierzę była wyborem dokonanym dla rozrywki, czy też jednym z obowiązków w jego codziennym harmonogramie, zdałam sobie sprawę z mojej przynależności do klasy cyfrowych rzemieślników, obejmującej także , projektantów, informatyków i inżynierów. Praca zawarta w plikach, przesyłana za pośrednictwem oprogramowania w chmurze i wyabstrahowana za pośrednictwem fizycznego wymiaru technologii, wymaga paradoksalnej powtarzalności w tworzeniu nowych fragmentów informacji. Absurdystyczny wniosek wyciągnięty przez Alberta Camusa w „Micie Syzyfa” jest taki, że gdyby nie świadomość jego bycia przeklętym, mitologiczną postać można by wyobrazić sobie jako szczęśliwą w akceptacji bezcelowości swego zadania. W hierarchii sieciowej nie trzeba nawet dotykać kamienia.

Imaginarium Moneymaxxera

W 1955 roku projektant przemysłowy Henry Dreyfuss stworzył postaci Joe i Josephinewzory ludzkiej sylwetki, w których każdy człon i staw został zmierzony, uśredniony i zestandaryzowany, tak by pasował do technologicznych produktów naszego stworzenia. Można by podejrzewać, że takie ciało, zdefiniowane przez percentyle i binarną logikę, odnajdziemy w usprawnionej odmianie w wyimaginowanym królestwie współczesnego Alpha Hustlera. Wyrzeźbiona i dostosowana do wybranej pozycji na drabinie społecznej, hipermęska fizyczność jest odzwierciedleniem jego własnej iluzorycznej utopii. Znęca się nad sobą za pomocą cytatu z TikTok-owego podcastu białego mężczyzny w średnim wieku o libertariańskich poglądach – „bądź swoim własnym szefem”. Jako że wierzył we własną autonomię, mantra ta krępowała każdą z jego kości. Połączenie ciała, umysłu i maszyny w erze informacji stworzyło system przekonań przepełniający podmiot motywacją do wykorzystywania siebie na rzecz kapitału. Wykres antropometryczny dostosował się do techno-akceleracjonistycznych warunków pracy z ich złudzeniem oddzielenia od sieci innych ciał.

Zamknięte place zabaw dla pracy od 9.00 do 17.00

W przeciwieństwie do wspomnianych wcześniej Joe i Josephine, pastelowe, płaskie postacie milenialskiej estetyki mają obejmować wszystkich pracowników. Kojarzone z przemysłem kreatywnym i technologicznym ilustracje wektorowe w stylu Corporate Memphis budują wizualną rzeczywistość neoliberalnych baniek społecznych. Oświetlenie w przestrzeni coworkingowej nie jest już prymitywnie niebieskawo-białe, a kojące otoczenie, przypominające plac zabaw, osłabia opresyjność sztywnego i staromodnego etosu pracy. W eseju „The Californian Ideology” Richard Barbrook i Andy Cameron opisują postindustrialną, skoncentrowaną na technologii gospodarkę jako formę hybrydycznej wiary Nowej Lewicy i Nowej Prawicy lat 60. Hipis przecięty z japiszonem pracuje nad samorealizacją, fantazjując o futurystycznym raju, ale poprzez wyabstrahowane owoce własnej pracy cały czas utrzymuje wzrost sektora prywatnego. Odbita w czystej, przefiltrowanej kawie nicość pomaga wejść w tryb głębokiego skupienia.

Usmażony powietrzem mózg zakonserwowany nootropami

Uruchamiając koło reifikacji zauważasz sztuczność i bezpodstawność narzuconego działania. Stopniowo stajesz się coraz bardziej pochłonięta bezpodstawną aktywnością, jak nieświadome niemowlę skupione na czekającej na końcu błyszczącej nagrodzie, maksymalizując czas spędzony na różnych nawykowych formach samoregulacji. Motywowana strachem przed kreowaniem własnego wizerunku jako ekonomicznej nieudaczniczki za każdym razem, gdy masz ochotę się wycofać, zaczynasz postrzegać ten stan jako część swojej rzeczywistości, niemal naturalną, a nawet realizującą wolę Boga. Lecz być może istnieją sposoby na oszukanie podajnika taśmowego przy sklepowej kasie? Gdy twój mózg został usmażony powietrzem i zakonserwowany nootropami, możesz w końcu uznać swoje ciało za wydajną maszynę, wystarczającą, by dać sobie iluzję władzy nad sklepową taśmą. Moja codzienna dieta składa się z Cytykoliny w celu zwiększenia napływu dopaminy, ćwiczeń, potem Agmatyny, by się zresetować, zimnych dwudziestosekundowych pryszniców, a na koniec suplementów z wyciągiem z głożyny pospolitej, by złagodzić napięcie na rzecz głębokiego nocnego odpoczynku. Uzyskanie dobrego snu może wydawać się syzyfową pracą.

Po co grać w RPG, skoro można ograć system?

Przezwyciężenie instytucjonalnych problemów z zaufaniem

Jeden z mitów założycielskich Bitcoina ma początek w altruistycznej postaci Satoshiego Nakamoto, który porzucił swój milion bitcoinów dla dobra ludzkości. Pierwszy przelew bitcoinów został wysłany do portfela Hala Finneya, twórcy oprogramowania, znanego z zasług w dziedzinie kryptografii i wiary w wyzwalający potencjał narzędzi komputerowych. Bitcoin – zrodzony z cypherpunkowych wartości społeczności hakerów, dodatkowo pobudzonej do działania przez blokadę finansową WikiLeaks – stał się obiektem technicznym silnie naznaczonym polityką. Ten kryptograficzny prezent jest obietnicą bezpaństwowego systemu gospodarczego, zastępującego zaufanie zautomatyzowaną strukturą wolną od ludzkich uprzedzeń. Wielu prominentnych inwestorów z Doliny Krzemowej, takich jak Balaji Srinivansan, marzy o suwerennym, wirtualnym kraju rządzącym się zasadami kryptowalut. Wyobraźmy sobie system oparty na własności danych użytkownika, bezwarunkowym dochodzie podstawowym i przezwyciężeniu sporów politycznych, a wszystko to w ramach infrastruktury ukształtowanej w literę „B”. Z biegiem lat kryptowaluty zaczęły przemawiać zarówno do liberalnych altruistów, jak i anarcho-libertariańskich przedsiębiorców. Co więcej, prawie trzy na cztery osoby byłyby bardziej zainteresowane drugą randką z osobą, która zapłaciła rachunek w bitcoinach, więc posiadanie kryptowalut totalnie zapewni ci seks. In code we trust.

Budulec zdecentralizowanego mokrego snu

Zrodzony z tego samego modelu, co sieci peer-to-peer, takie jak BitTorrent czy Napster, Blockchain ideologicznie odrzuca państwową i korporacyjną kontrolę znaną ze scentralizowanego web 2.0. Informacja chce być wolna i taka właśnie jest, ponieważ jest równomiernie rozpowszechniana po wszystkich urządzeniach należących do sieci. Kiedy przemysł praw autorskich wyłącza jeden z serwerów, informacje nadal krążą swobodnie. Gdy coś zostanie zaszyfrowane w łańcuchu bloków, nie ma możliwości edycji lub usunięcia tej informacji. Jako że jednym z pragnień Muska jest stworzenie systemu mediów społecznościowych opartego na łańcuchu bloków, trzeba będzie pomyśleć dwa razy przed opublikowaniem posta. Koniec z kneblem i cenzurą. Platformy nie będą miały żadnych praw do twoich danych, a dzięki tokenom natywnym dla ekosystemu Ethereum możesz nawet zakodować swoje prawa do nich! Tokeny to wszelkiego rodzaju aktywa, takie jak waluty, prawa własności, akty małżeństwa lub prawa dostępu do określonych miejsc. Infrastruktura blockchain pozwala je wszystkie zabezpieczyć i zweryfikować bez dodatkowej interwencji instytucjonalnej, a nawet przenieść na kogoś innego; w handlu wracamy więc do logiki średniowiecznego bazaru. Jeśli masz token z prawami dostępu, możesz uczestniczyć w określonej zdecentralizowanej autonomicznej organizacji (DAO). Podobnie jak w gildiach w grach RPG, w DAO władza jest rozłożona na wszystkich posiadaczy tokenów, którzy łączą siły, aby osiągnąć wspólne cele, uczestniczą w procesie decyzyjnym i mają równy udział w produktach tej współpracy.

Ograć system…

Gry komputerowe zawsze były splątane z mechanizmami kryptowalut – z tokenami jako idealnym odpowiednikiem growych aktywów; w formule rywalizacji handlowej i wydobywczej, ale także w sensie strategii stojącej za ideologicznymi poglądami krypto-braci. Vitalik Buterin przyznał, że jednym z momentów, w których naprawdę zdał sobie sprawę z okropności centralizacji, było osłabienie Warlocków przez Blizzarda w patchu 3.1.0. Ethereum, drugi co do wielkości łańcuch bloków, nie istniałby, gdyby nie World of Warcraft. Ale po co grać tylko w RPG, skoro można jednocześnie ogrywać system? Król wielozadaniowości nigdy nie restartuje swojej pamięci RAM. Sam Bankman-Fried może grać w LOL podczas udzielania wywiadu, kreując wizerunek nie tyle ignoranta lub finansowego n00ba, co geniusza, zbyt inteligentnego, by nawet przejmować się normami. Jeśli w tej politycznej i finansowej grze możesz zdobywać punkty – co stawia cię w miejscu, w którym czujesz, że masz znaczenie i że jesteś słyszany – dlaczego nie możesz rozwiązać jej najpoważniejszych problemów za pomocą obliczeń opartych na statystykach, punktach, rankingach, wykresach wydajności i odznakach? Pojawiła się nowa taktyka mordeczki – w końcu możesz wzbogacić się na rzecz globalnego dobrobytu, z obietnicą maksymalizacji wpływu każdego dolara przeznaczonego na cele charytatywne. Efektywny altruizm, ideologia skonstruowana w celu schlebiania ego krypto- i tech-braci, jest ustrukturyzowanym / opartym na danych podejściem do filantropii. Mnisi ery cyfrowej, z szalonymi włosami przypominającymi mop i niedopasowanymi spodenkami cargo tworzą taki wizerunek siebie, jakby tak naprawdę nigdy nie dbali o pieniądze. Są zbawcami świata jeżdżącymi swoimi lambosami lub uczestniczącymi w panelach na temat długowieczności i wyzwolenia człowieka przez AI z udziałem Grimes w pop-upowym mieście Zuzalu. Chłopcy nie dbają jednak o pomoc najbiedniejszym, ale z laserowym błyskiem w oku planują, jak osiągnąć świat w pełni zautomatyzowanego luksusu, ludzkiej długowieczności i kolonizacji kosmosu. Wszystkie problemy są problemami inżynieryjnymi, a nierozwiązane problemy oznaczają po prostu, że jeszcze nie pojawił się nikt tak inteligentny jak ty, aby je rozwiązać.

...Czy grać samych siebie?

Kraina kryptowalut wydaje się powoli rozpływać w powietrzu, vaporwave-style, spalana przez przegrzane, nieuregulowane platformy wydobywcze typu proof-of-work. Przy obecnych procesach weryfikacji bloków można albo zużywać rocznie energię równą zużyciu małego kraju, albo wypróbować proces proof-of-stake, który uprzywilejowuje górnikom posiadającym więcej tokenów. Ten sam schemat dotyczy demokratycznych DAO, które zaczęły traktować priorytetowo głosy najbogatszych właścicieli tokenów w ramach gildii. Blockchain nie radzi sobie z obecnym hypem, co prowadzi do pojawienia się pośredników próbujących przyspieszyć korzystanie ze zdecentralizowanych usług. Pośrednicy, którzy ostatecznie zaczęli wpływać na usługi i kontrolować je, spowodowali falę ostatnich niepowodzeń kryptowalut, w tym upadek FTX i Alameda Research. Zamiast realizować wizję zdecentralizowanych finansów dla wszystkich, bankructwo FTX wpłynęło na budżety około 15 milionów ludzi. A co, jeśli Satoshi zniknął nie z powodu swoich altruistycznych pobudek, ale po prostu wiedział, że wkrótce zaczną się kłopoty, wziął pieniądze i uciekł? W historii nie ma nic bardziej powtarzalnego niż skuteczni rebelianci przejmujący metody, które pierwotnie potępiali. Centralizacja komputerów i sieci zajęła dekadę. Ale w przypadku kryptowalut minęło zaledwie kilka lat, zanim większość wartości znalazła się w rękach największych bagholderów, działających jako rzecznicy i oświeceni prorocy. Podjęcie decyzji dotyczącej protokołu jest również decyzją polityczną. Reakcyjne oprogramowanie zawsze będzie miało głęboko zakodowaną politykę, zaprojektowaną w celu wywołania chaosu i zakłóceń lub wprowadzenia chaosu do poprzednich sposobów życia. Kiedy lambo? Cóż, przykro mi bracie, kryptowaluty spadły, a lambo właśnie ogłosiło, że nie przyjmuje zwrotów. Pozostawiona z opróżnionym portfelem i samochodem z nadrukowanymi logotypami bitcoinów, nie pozostaje mi nic innego, jak porzucić tę wyrachowaną dziurę. To szybkie tempo sprawia, że kwitnę, tak już mam; jak zresztą wszyscy. Moje myśli są znacznie jaśniejsze, gdy prowadzę samochód, choć horyzont staje się bardziej rozmyty. Nadal czasem myślę o szyfrowaniu. Podążając drogą naprzód, opłakiwałam i zaakceptowałam wzorzec, który kieruje moim życiem, ponieważ wydaje się, że nie ma wyjścia.