Ty to młoda kobieta albo młody mężczyzna. Ja to młody mężczyzna albo młoda kobieta. Rzeczy to świat, który ich otacza, o którym marzyli. Rzeczy ich opisują i definiują. Uszczęśliwiają i osaczają. Pozwalają marzyć, ale również te marzenia odbierają. Rzeczy są trzecim elementem w miłosnej grze między Ty i Ja – grze, która toczy się w przestrzeniach nowoczesnych mieszkań, na stronach nowoczesnych pism...
„Ty i ja” to pismo, które ukazywało się w Polsce w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych i lansowało nowoczesny, zachodni styl życia. Pismo, które w czasach głębokiego PRL-u przedrukowywało zdjęcia Avedona i Newtona, Sieffa i Bourdina, prezentowało modowe i wnętrzarskie nowinki prosto z Paryża i Nowego Jorku – pokazywało nowoczesny świat pięknych ludzi i pięknych rzeczy. Rzeczy to powieść Georges'a Pereca z 1965 roku: prawdziwa „historia z lat 60.”. To opowieść o młodej kobiecie i młodym mężczyźnie, parze, której marzenia i pragnienia zdeterminowane są przez chęć posiadania coraz większej ilości przedmiotów: pięknych i nowoczesnych, wszechobecnych lecz zazwyczaj niedostępnych. Pozostają one obiektem niemalże seksualnego pragnienia, które niszczy i wypala.
Świat prezentowany w „Ty i ja” był dla większości czytelników niedostępny – był pewną utopią, wizją lepszej, pięknej i nowoczesnej rzeczywistości. Świat prezentowany w Rzeczach był dla ich zachodnich czytelników na wyciągnięcie ręki, często za szybą witryny. Nadmiar, który osacza i prowadzi do nigdy niezaspokojonego pragnienia – nie bez powodu książka Pereca uchodzi za jeden z pierwszych głosów krytykujących społeczeństwo konsumpcyjne i materializm zachodniej kultury. Sen o rzeczach i piekło rzeczy zostały tu więc zderzone ze sobą.
Dziś „Ty i ja” olśniewa swą niezwykle wyrafinowaną szatą graficzną, wspaniałymi zdjęciami polskich fotografów (m.in. Zbigniewa Dłubaka, Eustachego Kossakowskiego, Tadeusza Rolkego) i przedrukami zdjęć słynnych fotografów zagranicznych. Jest lekturą obowiązkową dla miłośników kultury, mody i dizajnu lat 60. Równocześnie jednak nie sposób nie zauważyć jego wybitnie konsumpcyjnego charakteru – niezliczone zdjęcia rzeczy, mieszkań, ubrań, kobiet uprzedmiotowionych w pozach modelek...
Pismo „Ty i ja”, Rzeczy Georges'a Pereca i portret Twiggy – ikony lat 60. – autorstwa Richarda Avedona (pochodzący z sesji dla „Vogue'a” z 1967 roku i przedrukowany w „Ty i ja”) są więc materiałem, tworzącym tę opowieść.

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy, kolaż, 2012

TY: Najpierw wzrok ślizgałby się po szarym, puszystym chodniku, wyściełającym korytarz wysoki i wąski.
JA: W szafach ściennych z jasnego drewna połyskiwałyby miedziane okucia.
TY: Obok trzech obrazów dochodziłoby się do skórzanej kotary zawieszonej na pierścieniach z czarnego, żyłkowanego drzewa i uchylającej się za jednym ruchem ręki.
JA: Chodnik ustępowałby tu miejsca parkietowi, prawie kremowemu, okrytemu częściowo przez trzy dywany o zgaszonych barwach.

TY: To byłby living-room, długi na jakieś siedem metrów, szeroki na trzy.

JA: Na lewo, we wnęce, z obu stron rozłożystej kanapy pokrytej czarną skórą, wznosiłyby się dwie biblioteki z czereśniowego drzewa, pełne książek w miłym nieładzie.

TY: Nieopodal druga kanapa, stojąca pod kątem do pierwszej, pokryta jasnobrązowym aksamitem.

JA: Dalej, za dźwiękoszczelnymi drzwiami — półki tworzące kącik, a na nich pudła i płyty tuż obok zamkniętego adaptera.

TY: Z okna przystrojonego biało-brązowymi firankami — widok na grupę drzew, miniaturowy park, koniec ulicy.

JA: Wyplatany fotel, sekretarzyk z klapą.

TY: Na wysokim trójnożnym stoliku telefon, kalendarzyk oprawny w skórę i notesik.

JA: Drugie drzwi, za nimi przysadzista obrotowa biblioteczka z cylindryczną białą wazą w niebieskie esy-floresy, pełną herbacianych róż, nad różami — podłużne lustro w mahoniowej ramie, a dalej — wąski stolik, przy nim dwie kozetki, obite szkocką materią, i znów skórzana kotara.

TY: Wszystko brunatne, rdzawe, płowe; świat barw trochę spłowiałych, o tonach dawkowanych troskliwie, niemal z przesadą: od tego tła odcinałoby się parę żywszych plam; jaskrawy pomarańcz jakiejś poduszki, parę książek.

JA: To byłby pokój wieczorowy.

TY: Zimą, przy zaciągniętych firankach, byłaby to przystań pokoju, ziemia szczęśliwości.

JA: Pierwsze drzwi wiodłyby do pokoju o podłodze pokrytej jasnym, puszystym dywanem. TY: W głębi pokoju obszerne angielskie łoże.

JA: Na prawo, po obu stronach okna, dwie wąskie, wysokie etażerki, a na nich parę książek, albumy, karty do gry, słoiki z kosmetykami, naszyjniki, drobiazgi toaletowe.

TY: Na lewo stara dębowa szafa i dwa staromodne wieszaki na wprost toaletki oraz niskiego fotelika, krytego popielatym jedwabiem w delikatne prążki.

JA: Przez uchylone drzwi, prowadzące do łazienki, majaczyłyby miedziane kurki w kształcie łabędziej szyi, wielkie ruchome lustro, parę angielskich maszynek do golenia z futerałami z zielonej skóry, flakony, szczotki o rogowych rączkach, gąbki.

TY: Na ścianach pokoju obicia z kretonu, na łóżku szkocki pled.

JA: Stolik nocny z trzech stron okolony ażurowym  miedzianym  ornamentem, a na nim srebrny świecznik z abażurem z perłowoszarego jedwabiu, czworokątny mały zegarek z wahadłem; na niższej półeczce złożone dzienniki, parę pism.

TY: Nieco dalej, u stóp łóżka puf z surowej skóry.

JA: Na oknach lekkie firanki na miedzianych karniszach; przy nich na wpół zaciągnięte zasłony z gęstej wełny.

TY: Na ścianie, nad łóżkiem przygotowanym na noc, między dwiema lampkami, czarno-białe zdjęcie.

JA: Drugie drzwi prowadziłyby do gabinetu.

TY: Ściany od dołu do góry zastawione książkami i pismami, których monotonię przerywałoby tu i ówdzie parę rysunków i reprodukcji.

JA: Nieco na lewo od okna i trochę skosem długi stół.

TY: Graniaste szklane pudełko jako popielniczka.

JA: Okrągła szkatułka z czarnej skóry, z papierosami.

TY: Po obu stronach stołu, niemal naprzeciw siebie, dwa fotele z drewna i skóry, o wysokich oparciach.

JA: Jeszcze bardziej na lewo, pod ścianą, wąski stół zarzucony książkami.

TY: Obok fotela ze skóry dochodziłoby się do szarych metalowych pudeł na archiwalia, do kartotek z jasnego drzewa.

JA: Na trzecim stole, jeszcze mniejszym — szwedzka lampa i maszyna do pisania.

TY: Całkiem w głębi wąski tapczan, pokryty błękitnym aksamitem i przystrojony barwnymi poduszkami.

JA: Życie tam byłoby łatwe, proste.

TY: Wszelkie problemy, wszystkie sprawy związane z życiem materialnym załatwiałyby się same przez się.

JA: Codziennie przychodziłaby gosposia.

TY: Nie brakłoby obszernej, jasnej kuchni z niebieskimi kafelkami, z trzema fajansowymi talerzami zdobnymi w żółte arabeski o metalicznym połysku, z mnóstwem szaf ściennych, z pięknym białym stołem pośrodku.

JA: Na stole — duża maselniczka, słoiki z marmoladą, miodem, grejpfruty rozcięte na pół.

TY: Rozpoczynałby się długi, majowy dzień.

JA: Otwieranie listów, rozkładanie gazet.

TY: Pierwszy papieros.

JA: Pora wyjścia.

TY: Praca zajmowałaby im tylko parę godzin przed południem.

JA: Znowu spotkanie przy obiedzie, potem kawa i powrót do domu piechotą, niespiesznie.

TY: W mieszkaniu rzadko panowałby wzorowy porządek, ale sam nieład stanowiłby właśnie największy jego urok.

JA: Nie przejmowaliby się tymi wszystkimi skarbami — oni by tam po prostu żyli.

TY: Otaczający ich komfort wydawałby się czymś oczywistym, przesłanką wyjściową, stanem naturalnym.

JA: Uwagę ich zaprzątałoby co innego: książka, po którą się sięga, pisany właśnie tekst, słuchana płyta, ponawiana co dzień wymiana myśli.

TY: Pracowaliby długo, spokojnie, bez gorączkowego pośpiechu.

JA: Potem kolacja w domu albo na mieście; spotkanie z przyjaciółmi, wspólna przechadzka. TY: Czasami mogłoby im się zdawać, że całe życie upłynie tak spokojnie wśród tych ścian przysłoniętych książkami, wśród przedmiotów tak doskonale przystosowanych, jakby od wieków stworzone były dla nich, wśród rzeczy prostych i pięknych, miłych i lśniących.

Skrócony, zredagowany i przekształcony w dialog fragment pierwszego rozdziału powieści Georges’a Pereca Rzeczy (przeł. Anna Tatarkiewicz).

Głosy: Julia Holewińska, Tomasz Szerszeń.

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy (W moim M-3 mam zdjęcie Avedona. To portret Twiggy. Dokleiłem jej na czole czerwoną kropkę), kolaż, 2012

Tomasz Szerszeń, z cyklu Ty. Ja. Rzeczy (Chciałbym to mieć), instalacja w przestrzeni galerii, 2012