Sztuka przeciwko imperium: oduczyć się tego, co dane

Angela Melitopoulos & Maurizio Lazzarato, Asamblaże, kuratorka Joanna Sokołowska, Muzeum Sztuki w Łodzi, 2 lutego - 8 kwietnia 2018

W świecie, w którym każda rzecz jest ludzka, ludzkość jest czymś zupełnie innym.
Eduardo Viveiros de Castro

Wideo-instalację Asamblaże (2010) Angeli Melitopoulos i Maurizia Lazzarato obejrzałam w zeszłym roku na wystawie Ovartaci i sztuka szaleństwa w kopenhaskim Kunsthaus Charlottenborg, pierwszej tak obszernej prezentacji prac Ovartaci, outsiderki sztuki i życia, zorganizowanej poza muzeum jej imienia, które mieści się na terenie szpitala psychiatrycznego w Risskov w okolicy Århus. Historia Ovartaci (1894-1985) jest obłędna nie tylko jako historia obłędu, ale przede wszystkim jako przypowieść o losie niestandardowym, o człowieku, który wypadł i wciąż wypada z ram pojmowania i klasyfikowania. Ovartaci (Louis Marcussen) spędziła w Risskov 56 lat (najpierw niemal 30 lat jako mężczyzna, a po korekcji płci – jako kobieta); tam żyła i tworzyła. Zanim „zachorowała”, wiodła barwne życie, początkowo w Danii, potem w Argentynie, dokąd udała się, mając 29 lat. Tam pracowała, podróżowała, a także uczestniczyła w obrzędach i rytuałach ludności rdzennej, zamieszkującej północną część kraju; najprawdopodobniej eksperymentowała ze środkami halucynogennymi, co otworzyło jej drogę do innego świata, z którego już nie powróciła. Powróciła natomiast z Argentyny w 1929 roku w stanie skrajnego wyczerpania fizycznego i psychicznego. Zdiagnozowano u niej schizofrenię. W 1932 roku Marcussen przyjęła pseudonim Ovartaci i zaczęła tworzyć, co jako pacjentce szpitala psychiatrycznego przysporzyło jej licznych kłopotów. Pomimo wykonanej w 1957 roku korekcji płci, nigdy nie została, mimo usilnych starań, przeniesiona na oddział kobiecy. Umarła, pozostawiając po sobie ogromne dzieło: obrazy pełne postaci kobiecych, zwierzęcych, kosmicznych, szczegółowo wyrysowane konstrukcje architektoniczne, krajobrazy, transkrypcje i translacje językowe – dzieło, w którym siłą porządkującą świat na innych niż obowiązujące poza szpitalem zasadach jest kobiecość.

Zobaczywszy raz to przebogate uniwersum form i kolorów, wyobrażeń nie z tej ziemi, rządzonych trudną do pojęcia „logiką”, nie sposób się od niego uwolnić, podobnie jak od pytań o zasadność obowiązujących podziałów i definicji, które porządkują pole postrzegania i odczuwania, pole wiedzy i wyobrażeń. Niezwykle przekonująco wybrzmiewa w nim niesformułowana wprost skarga na przemoc jako dominującą siłę podtrzymującą organizację świata, który uważamy za swój. Czy osoba „chora” psychicznie może wytwarzać „zdrowe” obrazy? Czy jej „chore” obrazy odnoszą się do świata, czy mogą go „wyleczyć”? Korespondencja między historią i dziełem Ovartaci – tym, co zobaczyłam w jej pracach i w kilku filmowych zapisach jej życia i procesu twórczego – a instalacją Melitopoulos i Lazzarato wydobywa, splata i wzmacnia kwestie, które nie oddziaływały na mnie dotąd tak mocno jako zagadnienia teoretyczne, problemy opisane i dyskutowane w literaturze przedmiotu. Naddatek obrazowy i siła oddziaływania, sprawcza siła obrazów, uruchamia nieaktywne dotąd pokłady, porusza zastałe formuły przeżywania, a przede wszystkim sprawia, że chce się myśleć nie tylko o czym innym, ale przede wszystkim inaczej niż dotąd. Proponowane przez twórców filozoficzne wideoeseje sprawiają, że zarówno myślenie, jak i wspólnota myślących przestają być czymś oczywistym.

Angela Melitopoulos, Maurizio Lazzarato, Asamblaże

Angela Melitopou

Tym bardziej ucieszyło mnie, że dzięki kuratorce łódzkiego Muzeum Sztuki, Joannie Sokołowskiej miałam kolejną okazję do spotkania z duetem Melitopoulos/Lazzarato, a zarazem do ponownego wejścia w rejony ich wrażliwości politycznej i estetycznej. Ich współpraca zaczęła się w 1989 roku. W 1990 roku stworzyli pierwszy wspólny film dokumentalny Voyages aux Pays de la Peuge, o robotnikach z fabryki Peugeota w Sochaux i Mulhouse, a w 1991 roku podczas pierwszej wojny w Zatoce Perskiej założyli w Paryżu grupę artystów-aktywistów Canal Déchainé. Za życia Félixa Guattariego (zmarł w 1992 roku) prowadzili i rejestrowali rozmowy z nim, współpracowali z założonym przez Deleuze’a i Guattariego periodykiem „Chimères” poświęconym schizoanalizie1. Melitopoulos jest uczennicą Nam June Paika, tworzy eksperymentalne, filozoficzne wideoeseje, instalacje, performanse i filmy dokumentalne, w których drąży i prześwietla kwestie związane z polityką pamiętania i historii, trwaniem w czasie i przestrzeni, kartografią i geografią, archiwum, podmiotowością i nienormatywnością. W 1999 roku powstał osobisty wideoesej Passing Drama, dla którego inspiracją były ustne wspomnienia greckich uchodźców politycznych, w tym członków rodziny artystki, deportowanych z Azji Mniejszej do Grecji w 1923 roku. Wykorzystując eksperymentalny montaż obrazu, tekstu i dźwięku artystka stworzyła przejmującą opowieść o zapomnieniu, utracie, przekazywaniu i dziedziczeniu, a także zmaganiu z formą polityczną i estetyczną. Melitopoulos tworzy wizualne, niezwykle angażujące i wymagające w odbiorze medytacje na temat przemocy imperialnej oglądanej przez pryzmat doświadczenia migracji, grup podporządkowanych i mniejszościowych, podmiotów spoza grup dominujących. Interesuje ją wspólna historia i warunki istnienia wspólnoty, której ocalenie zależy – jak zdaje się powtarzać artystka – od porzucenia determinizmów i wyzwolenia krytycznej wyobraźni, przekroczenia, jak pisze krytyk Anselm Franke, „neoimperialnej, neoliberalnej i reakcyjnej ideologii”2.

Stąd zainteresowanie artystki rewolucyjną praktyką psychiatryczną Félixa Guattariego i potencjałem animizmu maszynistycznego, które mają wspomóc proces dekolonizowania myśli, a w następstwie – dekolonizowania społeczeństw globalnej Północy. Na łódzkiej wystawie można obejrzeć dwie wideoinstalacje: Asamblaże (2010) i Życie cząstek (2013) tworzące wizualny projekt badawczy, który analizuje możliwości przekroczenia zachodniej organizacji myślenia, odczuwania i zarządzania, stawiającej w centrum zhierarchizowanego świata człowieka oddzielonego od innych bytów. Aby przekroczyć ten paradygmat, twórcy za Guattarim proponują takie ujęcie podmiotowości, w którym staje się ona jednym z przedmiotów w świecie materii posiadającej duszę. Nie jest już sprawą wyłącznie ludzką, a zatem podział natura/kultura przestaje obowiązywać. Dokonując tego przekroczenia i porzucenia, mamy nadzieję i szansę na rozwiązanie problemów politycznych (historycznych), ekonomicznych, społecznych etc., które nieustannie wracają i dręczą. Konieczna wydaje się inna perspektywa, zmiana punktu wyjścia, nazwanie rzeczy na nowo. Podstawowym błędem – a jednocześnie występkiem – człowieka jest zaprzeczenie temu, że przede wszystkim żyje i jako podmiot żyjący jest elementem wszelkiego życia, a co za tym idzie – odcięcie się od życia i wywyższenie ponad inne jego formy. Pisał o tym sugestywnie Claude Lévi-Strauss ponad pół wieku temu:

Zaczęło się od odcięcia człowieka od natury i zaprowadzenia w niej jego niepodzielnej władzy; wierzono, że w ten sposób zatrze się jego cechę najbardziej nieodpartą, tę mianowicie, iż jest on naprzód istotą żywą. Ignorując tę pospólną właściwość, otwarto pole dla wszelkich nadużyć. Jak nigdy, tak właśnie u kresu ostatnich czterech stuleci swych dziejów może człowiek Zachodu najlepiej pojąć, że roszcząc sobie prawo do radykalnego odcinania ludzkości od świata zwierząt, przyznając pierwszej wszystko to, co odjął drugiemu, dał początek przeklętemu cyklowi i że ta sama, nieustannie odsuwana linia podziału służyć może do oddzielania jednych ludzi od innych i do żądania przywileju humanizmu na rzecz coraz to bardziej ograniczonych mniejszości, przywileju zatrutego już w zarodku, jako że zasadę swą i pojęcie zapożyczył od miłości własnej3.

Angela Melitopoulos, Maurizio Lazzarato, Asamblaże

Odcięcie, oddzielenie i żądanie przywileju, mnożenie wykluczeń i podporządkowywanie grup mniejszościowych dyktatowi większości tak w płaszczyźnie teoretycznej, jak w praktyce politycznej i społecznej doprowadziło do sytuacji, w której człowiek – zarządca świata zarządza w istocie zniszczeniem, pogłębia alienację, wyzysk, mnoży cierpienie, a co gorsza wytwarza dyskursywne uzasadnienia takiego stanu rzeczy. Antropolog Eduardo Viveiros de Castro, który jest jednym z bohaterów Asamblaży, proponuje przyjęcie postawy nieantropocentrycznej i odrzucenie psychicznej nieciągłości między różnymi rodzajami bytów, uznanie ich za wywodzące się z wewnątrz gatunku ludzkiego. Człowiek i kondycja ludzka stają się w tym inspirowanym szamanizmem i mitologiami rdzennych ludów obu Ameryk ujęciu „domyślnym sposobem bycia”, „kondycją bazową”, animizm zaś, który tak pociągał Guattariego, „jest »antropomorficzny« dokładnie w takim stopniu, w jakim jest anty-antropocentryczny”.4

Guattariego interesował nie tyle gatunek ludzki, ile podmiotowość i nieświadomość. W społeczeństwach animistycznych, w których posiadanie duszy nie jest przywilejem człowieka, ale cechą wszelkiego istnienia, poszukiwał modelu uwolnienia podmiotowości z pułapki transcendencji i otwarcia jej na hybrydyczne, polisemiczne, ponadjednostkowe formy życia i działania, które charakteryzują niekiedy dzieci, psychotyków czy artystów. W latach 80. XX wieku wielokrotnie wyjeżdżał do Brazylii i Japonii, gdzie ćwiczył się w dekolonizowaniu własnego myślenia i percepcji, pozbywał się nawyków i oduczał oczywistości. W społeczeństwie japońskim odkrywał rozmaite formy trwania elementów przednowoczesnych i kosmologii animistycznych, które współgrały między innymi z dynamicznie rozwijającymi się technologiami. W tych Nachleben poszukiwał inspiracji i narzędzi do wypracowania nowych wzorów podmiotowości, praktyk oporu, rozumienia i wytwarzania, które maja nas uratować w epoce pracy niematerialnej i semiokapitalizmu, a więc, jak przekonuje Franco „Bifo” Berardi, takiej formy kapitalizmu, w którym towary mają charakter przede wszystkim semiotyczny, a proces produkcji koncentruje się na wytwarzaniu znaków-informacji, splatając gospodarkę z wymianą językową5. Guattariemu chodziło nie tyle o ucieczkę od zaawansowanego i wyniszczającego kapitalizmu, ile stawienie mu skutecznego oporu i zdolność do przekształcania go; nie tyle o powrót do form przednowoczesnych, ile skuteczne ich przekształcenie dla swoich celów przy ocaleniu siły ich odmienności.

Angela Melitopoulos, Maurizio Lazzarato, Życie cząstek

W tekście Reclaiming Animism belgijska filozofka Isabelle Stengers6 pisze, że jeśli chcemy zacząć myśleć o „odzyskiwaniu” animizmu, musimy uznać, że działamy w warunkach, w których koncepcje filozoficzne służyły kolonizacji: ustanawianiu podziałów oraz hierarchii, a w ramach nich opresji podporządkowanych. Odzyskanie animizmu nie oznacza powrotu do jakiegoś stanu sprzed podziału albo do odrzucenia jednej formy myślenia na rzecz myślenia sprzed podziału. Chodzi o pomyślenie takiej organizacji świata, która nie zasadza się na podziałach i przywilejach, o odtrucie i oczyszczenie, nazwanie rzeczy raz jeszcze, odzyskanie słów. Stengers proponuje relację, w której człowiek staje się świadkiem tego, co nie jest nim, a to, co nie jest nim, traktuje nie tyle jako nieswoje, ile jako sąsiadujący ze sobą element bycia i życia, jako to, co nas porusza. W ten sposób będzie miał szansę pozbyć się trucizny oddzielania i odczarowywania, a przez to wyzwoli się spod władzy kolonizującej kolonizatora i zda sobie sprawę, że nie jest w świecie sam. Jak piszą Melitopoulos i Lazzarato w towarzyszącym wystawie manifeście Animizm maszynistyczny: „»Polisemiczna transosobowa podmiotowość animistyczna« nie stanowi »szczątku« czy nawet prostego »odrodzenia« pradawnych praktyk rytualnych w społeczeństwach kapitalistycznych. […] jest ona uaktualniana i aktywowana jako mikro- i makropolityczna siła, która podsyca opór i twórczość »podporządkowanych«”7.

Asamblaże to instalacja wideo, wcześniej prezentowana w Polsce w 2015 roku na Festiwalu Malta w Poznaniu, na którą składają się wywiady radiowe, zarejestrowane na wideo rozmowy z osobami bliskimi Guattariemu, takimi jak antropolog Eduardo Viveiros de Castro, filozof Éric Alliez, psychoanalityk Jean-Claude Polack, antropolożka Barbara Glowczewski, filozof Peter Pál Pelbart, artysta Jean-Jacques Lebel czy filozofka Suely Rolnik, materiały archiwalne z kliniki La Borde, dokumentalne poświęcone psychoterapii Fernanda Deligny, Renauda Victora i François’a Paina, jak również nakręcone współcześnie przez Melitopoulos w Brazylii. Instalacja składa się z trzech powieszonych jeden nad drugim ekranów, z których każdy odpowiada innemu rodzajowi percepcji: widzeniu, słyszeniu i czytaniu. Relacja między tym, co dzieje się na każdym z ekranów, nie jest oczywista. Czasami wydaje się, że opowiadają i pokazują w sposób zgodny i synchroniczny, innym znów razem dochodzi do rozsynchronizowania obrazu i dźwięku, słowa i sensu. Percepcja dokonuje się tu zarówno w płaszczyźnie wertykalnej: materiał układa się niejako jeden na drugim, nakłada na siebie (obraz/dźwięk), zmysły wędrują z góry na dół i z powrotem, jak i horyzontalnej, gdzie wypowiedzi i opowieści układają się w sekwencje narracyjne. Wszystko to, jak się zdaje, ma korespondować ze schizoanalityczną teorią Guattariego, ma być stwarzaniem warunków dla możliwości innej percepcji, zaburzenia percepcji danej i znanej. Nadrzędną rolę odgrywa tu ruch, który jest pozornie chaotyczną migracją, szwendaniem się wątków i elementów, organizowanych dynamicznie przez rytm głosu i tańczącego albo niezdyscyplinowanego ciała, bardziej niż przez składniowy porządek wypowiedzi. Odbiór organizuje albo dezorganizuje wielość wrażeń, obrazów, bodźców.

Angela Melitopoulos, Maurizio Lazzarato, Życie cząstek

Życie cząstek to kontynuacja pracy z Guattarim, tym razem dotycząca Japonii. Praca powstała w oparciu o rozmowy zarejestrowane w 2011 roku z antropologiem i fotografem Chihiro Minatą, pisarzem i japońskim tłumaczem Guattariego Masakim Sugimurą, psychiatrą z Okinawy Yoshihide Takaesu, artystą Minoru Kinjo, aktywistami antynuklearnymi Masahido Wataridą i Masae Yausą, tancerzem butoh Minem Tanaką. Znalazły się w niej także materiały archiwalne z wyspy Kudaka dokumentujące rytuał wyświęcania kapłanek IZAIHO, materiały z archiwum obozu protestacyjnego w Takae, fragmenty filmu Hiroszima, moja miłość Alaina Resnais'go, materiały z dokumentu The Holy Island (Święta wyspa) reżyserki Ayi Hanabusy, zdjęcia Keiki Nasu i wideoklipów z YouTube'a o antynuklearnym ruchu protestacyjnym w Japonii. Układ projekcji jest analogiczny, choć tym razem poszczególne percepcje nie zostają tak wyraźnie rozdzielone. To praca, która początkowo zwodzi odbiorcę, stwarzając pozory dokumentu o historii kryzysu nuklearnego. Punktem wyjścia istotnie jest tu trzęsienie ziemi i katastrofa w elektrowni atomowej Fukushima Daiichi w 2011 roku. Stąd wyruszamy do źródeł technologicznej neurozy, jaką była przegrana w drugiej wojnie światowej – zniszczenie Hiroszimy i Nagasaki. Życie cząstek zabiera nas na Okinawę, do miejsca wciąż realnej i dojmującej kolonizacji w postaci militarnej bazy Stanów Zjednoczonych, do Tokio i Kioto, gdzie zgłębiamy relację między animistycznymi tradycjami Japonii, jej sztuką i rzemiosłem, historią technologii a aktualną sytuacją po katastrofie, którą jeden z bohaterów filmu opisuje następującymi słowami: „Nie rozwiążemy problemu radioaktywności, utrzymując podział na naturę i kulturę. W Japonii, po Fukushimie geografia jest psychologią [...] Adaptujemy się nie tylko do naszego środowiska, lecz także do naszej psychozy”.

Wygląda na to, że adaptujemy się łatwiej, niż stawiamy opór i dlatego rozwiązanie wielu problemów wciąż okazuje się niemożliwe. Sztuka w tym, by zmienić zasady adaptacji, by podważyć jej konieczność, by dać sobie prawo do wyjścia z formy, odkształcenia się, oduczenia się i pozwolić sobie wyruszyć w świat w poszukiwaniu nowych możliwości i warunków powrotu do niego. Właśnie dziś wydaje mi się to niezwykle potrzebne, dlatego że obserwują coraz większe zmęczenie i rozczarowanie dyskusjami o warunkach i konsekwencjach naszego funkcjonowania w świecie i w historii. Bezsilni powracamy do argumentów, które choć już nie raz się nie sprawdziły, wciąż krążą w orbicie dyskusji. Zniszczenie świata naturalnego, plagi faszyzmu i ksenofobii, infantylny narcyzm zbiorowości niezdolnych do podjęcia skutecznej autoterapii, psychologizowanie dyskursu o winach przeszłości, niewidzialne współczesne niewolnictwo i zupełnie widzialny rasizm, krwawe wojny i zaawansowane technologie działające w białych rękawiczkach, wszystko to i wiele więcej sprawia, że bez refleksji o wszystkim naraz, żadne myślenie nie będzie skuteczne i żadna inna polityka nie będzie możliwa. Między Brazylią Asamblaży a Japonią Życia cząsteczek nie sposób odetchnąć z ulgą, jednak ten rodzaj niepokoju, który wywołują Melitopoulos i Lazzarato, otwiera możliwość stawania się inaczej.

1 Strona „Revue Chimères”.

2 Anselm Franke, Angela Melitopoulos, http://www.documenta14.de/en/artists/1935/angela-melitopoulos, dostęp 20 stycznia 2018. Interesującą, filozoficznie pogłębioną analizę twórczości Melitopoulos i Lazzarato można znaleźć w artykule Jay Hetrick Video Assemblages: ‘Machinic Animism’ and ‘Asignifying Semiotics’ in the Work of Melitopoulos and Lazzarato, „FOOTPRINT” 2014, nr 14, s. 53-68, https://journals.open.tudelft.nl/index.php/footprint/article/view/801, dostęp 20 stycznia 2018.

3 Claude Lévi-Strauss, Jan Jakub Rousseau – twórca nauk humanistycznych, przeł. L. Kolankiewicz, w: Antropologia kultury. Zagadnienia i wybór tekstów, red. A. Mencwel, Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego, Warszawa 2005, s. 640. Cyt. za Eduardo Viveiros de Castro, Pojęcie gatunku w historii i antropologii, przeł. M. Świda, „Teksty Drugie” 2014, nr 5, s. 161.

4 Ibidem, s. 162-163. Animizm stanowił przedmiot artystycznej i kuratorskiej refleksji na wystawie Animismus Anselma Franke, z udziałem takich twórczyń i twórców jak między innymi Angela Melitopoulos/Maurizio Lazzarato, Jimmie Durham, Marcel Broodthaers, Candida Höfer, Yayoi Kusama, Rosemarie Trockel, Erik Steinbrecher, Daniel Spoerri, David Maljkovic, Anna i Bernhard Blume, Roee Rosen, Hans Richter, którą można było oglądaćod 16 marca do 6 maja 2012 roku w berlińskim Haus der Kulturen der Welt. Franke był redaktorem gościnnym poświęconego animizmowi numeru pisma „e-flux”. Zob. przede wszystkim Anselm Franke, Animism. Notes on an Exhibition, „e-flux” 2012, nr 36, http://www.e-flux.com/journal/36/61258/animism-notes-on-an-exhibition/, dostęp 20 stycznia 2018.

5 Zob. Franco Berardi, After the Future, AK Press, Edinburgh–Oakland 2011, s. 82.

6Isabelle Stengers, Reclaiming Animism, „e-flux” 2012, nr 36, http://www.e-flux.com/journal/36/61245/reclaiming-animism/, dostęp 20 stycznia 2018.

7 Angela Melitopoulos i Maurizio Lazzarato, Animizm maszynistyczny, przeł. P. Mierzwa, w: Asamblaże, katalog, Muzeum Sztuki, Łódź 2018, s. 11, online: http://msl.org.pl/file.php?i=przegladarka-plikow/0503_MSLodz_AsamblazI-e_broszura_web.pdf.