Powiedzmy to na głos! Czarność i queer
Ouvrir la voix, reż. Amandine Gay, 2016

Ouvrir la voix, głośny we Francji film dokumentalny zrealizowany przez reżyserkę, aktorkę i feministkę Amandine Gay, oddaje głos czarnoskórym kobietom, które opowiadają o życiu we Francji, dyskryminacji i wykluczeniu. W czasie dwugodzinnego seansu przysłuchujemy się nie tylko historiom dyskryminacji i wykluczenia ze względu na kolor skóry, płeć oraz orientację seksualną, lecz także możemy zobaczyć, w jaki sposób część rozmówczyń radzi sobie z doświadczaną przez nie — począwszy od pisania i tworzenia sztuk czy performansów poruszających problem czarności, po spontaniczny udział w ulicznych manifestacjach przeciwko rasizmowi. Rozmówczynie Gay nie czują się ofiarami i nie chcą wzbudzać litości, dlatego ukazanie ich siły i sprawczości było tak istotne dla reżyserki. Prowadzone przez Gay rozmowy skupiają się wokół klasycznych problemów czarnego feminizmu: dorastania w rasistowskim społeczeństwie, doświadczenia ciała naznaczonego „bagażem rasy” i wielopłaszczyznowej, bo obejmującej rasę, płeć i orientację seksualną dyskryminacji. Gay nie pomija też kwestii odzyskiwania własnej czarnej historii oraz kształtu wspólnoty kobiet, zarówno tej obecnej, jak i potencjalnej, przyszłej; prowokuje do zadawania trudnych pytań: czym jest albo czym może być czarna kobieca tożsamość? Czy mogą w niej uczestniczyć kobiety o innym kolorze skóry? Afrofrancuska reżyserka pokazuje, dlaczego czarne życie zawsze jest polityczne, a doświadczenie czarnego ciała może prowadzić do rozszczelnienia dominującego dyskursu, buntu i emancypacji.
Czarna na całe życie
Na codzienność rozmówczyń Gay wpływają społeczne fantazmaty, uprzedzenia i klisze, które krążą w społecznym polu wizualnym, organizując ich życie i nadając ich ciałom znaczenia, które postrzegają jako obce. Film Gay przypomina o konstruktywistycznym charakterze „rasy”, pojęcia które, rzutowane na podmiot, czyni go niebiałym, a więc i nienormatywnym. Dla większości współpracujących z reżyserką kobiet wyjście z domu i pojawienie się w sferze publicznej nie jest proste, obecność w polu widzenia innych (przede wszystkim białych Francuzów) odczuwają bowiem jako nieuchronnie zagrożoną uprzedmiotowieniem, narzuceniem im określonej ramy poprzez zawłaszczające i urasowiające spojrzenie. Według afroamerykańskiej badaczki Simone Browne to właśnie stan bycia nieprzerwanie obserwowaną i dyscyplinowaną zmusza czarnoskóry podmiot do przyjęcia określonej postawy — zachowania zgodnego z oczekiwaniem patrzącego1. Zarówno Browne w Dark Matters. On the Surveillance of Blackness, jak i Gay w Ouvrir la voix ukazują czarne kobiece ciało jako miejsce krzyżowania się fantazmatów o dzikiej, rozbuchanej kobiecej seksualności z irracjonalizmem i „wrodzoną” agresją Afrykanów — wyobrażeń silnie zakorzenionych w europejskim imaginarium. Podkreślane przez Gay „długie trwanie” rasistowskich i pornograficznych wyobrażeń czarnego kobiecego ciała można interpretować jako przejaw niekontrolowanego pragnienia wyznaczenia różnicy — w tym wypadku płciowej i rasowej — która ostatecznie określi i domknie zarówno granice białości, jak i granice kobiecego ciała2. Kolor skóry nie jest dla żadnej z kobiet transparentny. Jego pojawienie się w polu widzenia innych powoduje, że nie tylko nabiera on niezamierzonych i niechcianych przez podmiot znaczeń, lecz także internalizuje zawłaszczające spojrzenie. Jak twierdzi Browne — rasa tworzy się w „oku” patrzącego i określa możliwe punkty odniesienia, zamykając jednocześnie granice pola wizualnego, w obrębie którego może poruszać się mniejszościowy podmiot3. Niektóre z bohaterek zwracają uwagę, że początkowo nie dostrzegały swojej czarności: dopiero kontakt z białym społeczeństwem spowodował narzucenie przewidzianej dla nich tożsamości i „wbicie rasy” w ciało: dla rozmówczyń, podobnie jak dla Frantza Fanona, który w pracy Peau noir, masques blancs4 wydanej pod koniec pierwszej połowy XX wieku badał mechanizmy i psychiczne skutki kolonizacji, zderzenie z rasizmem jest przede wszystkim doświadczeniem cielesnym, które powoduje rozpad dotychczasowego obrazu siebie, przy jednoczesnym przymusie „scalenia się” na nowo w oparciu o fantazmat czarności reprodukowany w europejskim imaginarium.
Znaczącym w tym kontekście motywem rozmów jest figura lalki Barbie. Można ją uznać za trafną metaforę niemożliwości identyfikacji z najczęściej białymi bohaterkami tekstów kultury. Większość wypowiadających się kobiet, nawet jeśli miała jedną czy dwie lalki o ciemniejszym kolorze skóry, do zabawy zawsze wybierała białe: to one były dla nich ucieleśnieniem piękna, kategorii, w ramach której nie było miejsca dla kojarzonej z nadmiarem i „anormalnością” czarności. Młode dziewczyny postrzegały porcelanową cerę, jasne oczy i proste włosy jako wymarzony, chociaż nieosiągalny ideał. Także w rodzinie za „szczęściary” uważano te, które mogły „poszczycić się” jaśniejszym kolorem skóry. Inne czuły się „zbyt czarne” i marzyły o wymazaniu z ciała resztek czarności, ucieczce od koloru skóry i przybliżeniu się do zgodnej ze społeczną i symboliczną normą białości. Czasem wręcz nie chciały zaakceptować faktu, że zostaną czarne na całe życie: niezbywalna widoczność koloru skóry umieściła w centrum ich życia kwestię spojrzenia i widzialności. Kategorią konstytutywną dla czarności stała się wizualność.
Dokument Gay pokazuje, że czarne życie zostało sprowadzone do tego, co najbardziej widoczne, jednocześnie pozostając niewidzialnym — a zarazem niewypowiadalnym. Tematem stale obecnym w rozmowach jest wyparcie ze społecznej logosfery pojęcia „czarny/a” jako wzbudzającego podejrzenia o rasizm. Angielskie określenie black całkowicie wyparło konotowane jako rasistowskie francuskie słowo Noir. Tymczasem przedstawiając się jako Noir, bohaterki wykonują znaczący gest przechwycenia dotychczasowego znaczenia tego wyrazu. Z polskiej perspektywy nie sposób nie zauważyć, że milczenie otaczające słowo Noir przywodzi na myśl słowo „Żyd” i ambiwalentne miejsce, jakie zajmuje ono w polskiej wyobraźni zbiorowej5. Analogicznie do polszczyzny opór użytkowników języka francuskiego przed określeniem Noir zdaje się wynikać nie tyle, bądź nie tylko, ze strachu przed jego potencjalnie rasistowskim wydźwiękiem, ile raczej z potrzeby zrealizowania w sferze mowy związanego z tym słowem fantazmatu — skrywanego pragnienia usunięcia niebiałych z narodowej wspólnoty.
Obok problematyki związanej z kobiecym czarnym ciałem, nieuchronnie padającym ofiarą fantazmatycznych projekcji, Ouvrir la voix porusza również kwestię odzyskiwania własnej historii oraz form oporu wobec narzuconej społecznie definicji „czarności”. Dla rozmówczyń istotnym problemem jest kwestia wypierania kolonializmu z francuskiej pamięci zbiorowej. Przyjazna, pozornie łatwa do zaakceptowania narracja o handlu niewolnikami jako swobodnym przepływie dóbr nie tylko zafałszowuje jego rzeczywisty obraz, lecz także czyni zjawisko niewolnictwa czymś znośnym, możliwym do pomyślenia i zaakceptowania. Zostaje ono potraktowane jako anegdota, którą można sobie opowiadać w duchu wielkiej, męskiej przygody. Zasadnicze dla współczesnego funkcjonowania całych społeczeństw wyzysk i niewolnicza praca uznaje się tym samym za tematy nieistotne dla teraźniejszości6. Dlatego tak wyraźnie podkreślono w Ouvrir la voix konieczność stworzenia innych narracji — takich, które uwzględniłyby historię i doświadczenie czarnoskórej mniejszości, w tym przypadku czarnoskórych kobiet. W zamyśle Amandine Gay sam dokument miał być szansą zarówno dla rozmówczyń, jak i dla niej samej na opowiedzenie własnych historii wspólnym, polifonicznym i niejednorodnym głosem.
Powiedz to z „akcentem afrykańskim”!
Chociaż dla większości bohaterek dokumentu językiem ojczystym jest francuski, często słyszą pytanie: „Gdzie nauczyłaś się tak dobrze mówić po francusku?”. Podobnie jak: „Skąd jesteś?” — nie wszyscy mogą pojąć, że są Francuzkami. Stereotypowy obraz czarności kształtuje ich życie zawodowe i na nie wpływa. Dla kilku aktorek, z którymi rozmawia Gay, dostanie roli innej niż „typowej czarnej kobiety” jest nieosiągalne. W trakcie pracy są proszone o mówienie z „akcentem afrykańskim”, przy czym same właściwie nie wiedzą, jak ów akcent miałby brzmieć. Przede wszystkim jednak odczuwają cielesny dyskomfort w kontakcie z białym, zawłaszczającym spojrzeniem. Zarówno kolor ich skóry, jak i płeć podlegają pod jego władzą orientalizacji — czarne kobiece ciało staje się miejscem projekcji wyobrażonych i egzotycznych fantazji — oraz fetyszyzacji. Funkcjonująca jako fantazmat czarność może, podobnie jak fetysz, spełniać funkcję kompensacyjną7: umożliwiać ożywianie wizji o białej supremacji, wspomagać proces idealizowania własnej kultury oraz ostatecznie legitymizować pornograficzne spojrzenie na poddawane seksualizacji, sprowadzane do narządów płciowych, wypychane z porządku ludzkiego i przekształcane w przedmiot kobiece ciało.
Druga część Ouvrir la voix dotyczy wewnętrznych problemów czarnej wspólnoty i funkcjonujących w jej obrębie sztywnych norm zachowania oraz niechęci wobec wszelkiej odmienności. To właśnie między innymi w bezpośredniości i odwadze, z jaką rozmówczynie opowiadają o wadach własnej wspólnoty, tkwi przełomowość dokumentu Gay. Wspólnota ta reprodukuje patriarchalne myślenie i zamiast oprzeć się na inkluzji, nierzadko piętnuje i wyklucza swoich członków. Do części bohaterek Ouvrir la voix przylgnęło określenie „Bounty”, oznaczające czarną kobietę lub mężczyznę, którzy rzekomo dokonując internalizacji białych norm i wartości, „weszli w skórę Białego”. „Bounty’m” odbiera się prawo do czarności — muszą nieustannie udowadniać i potwierdzać swoją przynależność do wspólnoty wykluczonych. Podobnie jak w kontaktach z białymi, działa tutaj silnie podkreślany przez Gay w całym dokumencie mechanizm podwójnej dyskryminacji. W jeszcze większym stopniu niż czarnoskóry mężczyzna czarnoskóra kobieta musi kontrolować własną cielesność i zachowanie: wszelka nienormatywność kłuje w oczy, wzbudza niechęć i wrogość.
Wiele badaczek, którym bliska jest szeroko pojęta perspektywa feministyczna, podkreśla nierozerwalność i przenikanie się kategorii płci, rasy i klasy w mechanizmach wykluczania i towarzyszących im stereotypowych wyobrażeniach8. Dokument Gay znowu zaskakuje w tej kwestii otwartością i niezgodą na kompromis. Bohaterki nie tylko opowiadają o dyskryminacji ze względu na kolor skóry i płeć, lecz także zwracają uwagę na fakt dyscyplinowania własnej cielesności i milczenia wokół nieheteronormatywnej seksualności. Włączenie w Ouvrir la voix niedosłyszalnych dotąd głosów umożliwia zaistnienie postulatu nowej czarnej wspólnoty kobiet. Rozmówczynie koncentrują się nie tyle na kwestii inkluzji — otwierania się wspólnoty na nowe podmioty — co na idei różnicy jako podstawy i istoty wspólnotowości9. Kluczowe jest tutaj subtelne przesunięcie akcentu z otwarcia się na Innego na uświadomienie sobie jego obecności. Nie chodzi tu już o proces wkluczania dotąd wykluczonych, lecz o świadomość ich stałej, bliskiej obecności oraz pozycji zajmowanej przez nich w ramach wymagającej zmiany wspólnoty. W oczach rozmówczyń doświadczenie czarności staje się modelem egzystencji, która nie dotyczy po prostu czarnoskórych kobiet, lecz kobiet o czarnym kolorze skóry, które pochodzą przy tym z różnych klas społecznych, żyją z różnymi niepełnosprawnościami i mają różne orientacje seksualne. Gay przypomina o wadze usytuowania podmiotu, mówiącego nie tylko w imieniu swoim, lecz także tych, których reprezentuje. W jej ujęciu głos „białych, zamożnych, heteroseksualnych kobiet” wypowiadających się w imieniu innych mniejszości zawsze pozostanie uzurpacją, choćby wynikała z dobrych chęci10. Reżyserka zwraca uwagę na ten problem, odwołując się do konfliktu wokół burek zakazanych od 2004 roku we francuskich szkołach. Dyskusję, która podzieliła francuską opinię publiczną, bohaterki Ouvrir la voix określiły jako „rozmowę Francji z samą sobą”. Według nich właśnie w debacie o noszonym przez część kobiet stroju wyszedł na jaw nie tyle strach o bezpieczeństwo w przestrzeni publicznej, ile mniej lub bardziej skutecznie ukrywana niechęć do inności. Strach przed zwerbalizowaniem różnicy polegał w tym przypadku na odmowie przyznania jej realności.
Zrealizowany przez Gay dokument jest komentarzem i odpowiedzią na zaburzenia komunikacji w społeczeństwie pełnym napięć i nierówności. Wyróżniłabym w nim co najmniej dwa silne postulaty. Po pierwsze: praktyczny, oparty na uznaniu trywializowanego i rugowanego z debaty publicznej rasizmu za ważny problem społeczny. Po drugie: teoretyczny, wskazujący na konieczność przemyślenia na nowo i redefinicji pojęcia wspólnoty oraz samej kategorii czarności. Bohaterki Ouvrir la voix to przede wszystkim artystki, aktorki, performerki i intelektualistki. Opowiadają one o swoich doświadczeniach, jednocześnie budując teoretyczne utopie — to właśnie swoje działania i cielesną obecność w przestrzeni publicznej (zarówno formalną, związaną z wykonywanymi zawodami, jak i codzienne przemieszczanie się po ulicach francuskich miast) traktują jako formę sprzeciwu, buntu i emancypacji, a samą tożsamość jako stającą się i opartą na odmowie przyjęcia zasad i norm produkowanych w dyskursie dominującym. Przełamanie projektowanego na ciało obrazu czarności splata się z odrzuceniem postulatu społecznej produktywności, którą można rozumieć jako sprzeciw wobec reżimu heteronormatywności. Pomysł ten jest bliski postulowanej przez José Estebana Muñoza queerowej koncepcji mniejszościowości jako „wielkiej odmowy”. Muñoz pisze: „Queerowość w moim rozumieniu to więcej niż seksualność. To wielka odmowa podporządkowania się zasadzie wydajności, odmowa, która pozwala człowiekowi na odczucie i poznanie (…) siebie i innych”11. Emancypacyjny gest odmowy jako wyboru mniejszościowego podmiotu polega zatem nie tyle na przechwytywaniu stereotypowych i krzywdzących znaczeń, lecz na opuszczeniu normy, wyjściu z jej ram i stawaniu się gdzieś poza nią. Kluczowa dla dokumentu Gay myśl afrofeministyczna przecina się tutaj z teorią queer i staje się propozycją nowego ujęcia wspólnoty i tożsamości. Koncepcja ucieleśnionej czarności czy też doświadczenia czarności jako doświadczenia ciała jest zwornikiem rozmaitych form nienormatywnych tożsamości. W Ouvrir la voix nie znajduje już zastosowania prosta opozycja białość — czarność, ponieważ sama czarność zostaje tutaj sproblematyzowana i ujęta jako kategoria niejednorodna i heterogeniczna. W rozmowach przeprowadzonych przez Gay można dosłyszeć zalążek nowej feministycznej wspólnoty, która powstaje, wytrącając z ram normatywne spojrzenia na ciało, a tym samym odmawiając rezygnacji z afirmacji własnej cielesności i czyniąc z niej podstawę projektu czarnej tożsamości.
1 Simone Browne, Dark Matters. On the Surveillance of Blackness, Duke University Press, Durham 2015.
2 Por. Sander I. Gilman, Black Bodies, White Bodies: Towards the Iconography of Female Sexuality in Late Nineteenth-Century Art, Medicine and Literature, „Critical Inquiry” 1985, tom 12, nr 1. Gilman w swoim artykule przywołuje i poddaje interpretacji obraz Éduarda Maneta Olimpia z 1863 roku. Badacz zwraca uwagę na napięcie między nagim białym ciałem Olimpii a ukrytym, niedostrzegalnym ciałem czarnoskórej służącej. Chociaż ciało Olimpii jest wystawione na ogląd, w pełni odsłania się przed okiem patrzącego, to właśnie obecność czarnoskórej służącej jest według Gilmana kluczowa dla umieszczenia „Olimpii” w kontekście dziewiętnastowiecznych wyobrażeń o seksualnej rozwiązłości i zepsuciu (białej) kobiety oraz o dzikiej i niepohamowanej naturze kobiecej seksualności (bez względu na różnicę rasową). Gilman dowodzi, że dyskursy medyczne i sztuki wizualne w drugiej połowie XIX wieku chętnie posługiwały się obrazem białej prostytutki zestawionym z wyobrażeniem czarnoskórej kobiety, co według niego ujawnia fakt istnienia silnych związków między ówczesnymi dyskursami rasistowskimi a wyobrażeniami i fantazmatami dotyczącymi kobiecego ciała.
3 Simone Browne, Dark Matters…, s. 7.
4 Frantz Fanon, Peau noir, masques blancs, Éditions du Seuil, Paris 1975.
5 W tym duchu Andrzej Leder interpretuje trudności i ambiwalencje związane z polskim słowem „Żyd”, zob. Andrzej Leder, Prześniona rewolucja. Ćwiczenie z logiki historycznej, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2013, s. 73-75.
6 O traktowaniu kolonializmu i niewolnictwa jako nieistotnych z perspektywy teraźniejszości, choć w innym kontekście, pisze Susan Buck-Morss, zob. Susan Buck-Morss, Hegel, Haiti i historia uniwersalna, przeł. K. Bojarska, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2014, s. 70.
7 Por. Sigmund Freud, Fetyszyzm, w: Charles de Brosses, O kulcie fetyszów, przeł. M. Skrzypek, IFiS PAN, Warszawa 1992, s. 133.
8 Zob. Simone Browne, Dark Matters…, s. 9; por. Iris Wigger, „Black Shame”. The Campaign Against „Racial Degeneration” and Female Degradation in Interwar Europe, „Race & Class” 2010, t. 51, nr 3, s. 34-35.
9 Chodzi tu jednak o różnicę w obrębie wspólnoty czarnoskórych kobiet, dla których wspólnym doświadczeniem jest posiadanie niebiałego koloru skóry. Według mnie czarność jest dla Gay i jej rozmówczyń warunkiem sine qua non budowania takiej wspólnoty. Podczas gdy doświadczenie czarnego ciała jest tutaj określone i zdefiniowane (każda z rozmówczyń opisuje siebie jako osobę czarnoskórą), otwartą kwestią pozostaje problem kobiecości. Wydaje się, że zarówno bohaterki dokumentu, jak i reżyserka rozumieją kobiecość nieesencjalnie, traktują ją jako kategorię, która może przyjmować różne formy i odnosić się do różnie definiowanej tożsamości psychoseksualnej.
10 Gay traktuje wypowiadanie się w imieniu wykluczonych ze względu na kolor skóry, płeć, orientację jako formę zawłaszczenia i uciszenia dyskryminowanych. Kluczowa jest tutaj kwestia doświadczenia — nie można przemawiać z pozycji kobiety czarnoskórej i/czy homoseksualnej, jeśli nie doświadczyło się rasizmu powodowanego posiadaniem niebiałego koloru skóry i/bądź homofobii — por. https://www.youtube.com/watch?v=f8qSmsqIQLg [dostęp: 24.10.2017]. Radykalizm Gay należy rozumieć również w kontekście o wiele większej widoczności białych feministek francuskich w mediach oraz gorących dyskusji toczących się z przerwami od kilkunastu lat, które dotyczą postulatu prawnego zakazu prostytucji oraz zakazu noszenia przez kobiety tradycyjnych strojów muzułmańskich w miejscach publicznych. Na tych dwóch przykładach można prześledzić, jak często w imieniu muzułmanek i pracownic seksualnych wypowiadały się białe feministki burżuazyjne, jak chociażby Élisabeth Badinter — zob. wywiad z Badinter przeprowadzony przez Patricka Simonina w programie L’Invité z 17 grudnia 2016 roku, https://www.youtube.com/watch?v=CHvw_i7ipYI, dostęp 24 października 2017.
11José Esteban Muñoz, Jak w niebie. Queerowa sztuka utopijna i wymiar estetyczny, przeł. J. Burzyński, „Widok. Teorie i praktyki kultury wizualnej” 2014, nr 5, s. 5.