Dziennik żony fotografa

Raz musiałam spać z aparatem pod głową. Pojechaliśmy na Krym. Pewnej nocy musieliśmy przenieść się w spokojniejsze miejsce, zabierając ze sobą tylko najbardziej wartościowe rzeczy. Wówczas mąż powierzył mi opiekę nad aparatem schowanym w skórzanej torbie, spałam więc na nim przez całą noc. Przez resztę czasu aparat był zawsze u niego. Dla fotografa jest to zresztą raczej reguła niż wyjątek. Dlatego też w obrazach widać różne pory roku i dnia, oraz różne warunki atmosferyczne, również te, które od czasów Daguerre’a i Talbota figurują na zakazanej liście fotografa.

Książka дом быта ukazała się w 2002 roku jako jednolita struktura. Jest to jednak mieszanka aktualnych obrazów oraz fragmentów zaczerpniętych z opasłego archiwum, które niespodziewanie wypłynęły na jego powierzchnię. Co dobrego przynosi umieszczenie wszystkich tych zdjęć obok siebie? Co je jednoczy? Aby to zrozumieć, należy zadać sobie pytanie, o to czym właściwie był rok 2002. Był to powrót do normalnego biegu czasu po eschatologicznych napięciach związanych z oczekiwaniem na to, że wraz z końcem XX wieku nastąpi też koniec świata. I potem, po pełnym lęku zerkaniu w przyszłość, zwróciliśmy się z powrotem ku temu, co odeszło wraz z ubiegłym stuleciem. To dlatego, choć książka jest datowana na 2002 rok, tylko kilka obrazów łączy się bezpośrednio z tą datą. Wskazują one, niczym chorągiewka określająca warstwę czasu, na konkretny moment, choć potem cofają się coraz dalej w głąb dwudziestego wieku. Im dalej i wolniej rozwija się ten zwój, tym bardziej złożona jest ewolucja czasu. Wszystkie te drobne rzeczy i szczegóły wydają się blokować lawinę wspomnień zbliżającą się coraz bardziej do przeżywanej teraźniejszości.

To niezwykle szczegółowe podejście, związane z wytężonym wyczuciem czasu, dostrzegł Aleksander Balahura, reżyser filmu Life Span of the Object in Frame (którego współautorem i producentem była Svetlana Zinowiewa), którego duża część powstała na bazie dzieł Pawłowa z tej serii. Jego fabuła kształtowała się wokół pojawiających się kolejno kadrów i fotografii. „To jest pies zbliżający się do domu. Patrzy w okno. W środku znajduje się stół. Na stole leżą resztki jedzenia. Na podłodze naprzeciw niego znajduje się jakiś stary łach. Przy stole siedzi kobieta. Mieszkają w tym domu. Zegar bije. Doniczki z kwiatami są wewnątrz, co oznacza, że na zewnątrz mamy zimę. Tutaj jest ich podwórze, przystanek autobusowy...”. Co przyciągnęło uwagę Balahury w tych obrazach jawnie niespokojnego życia, tak charakterystycznego dla tamtych czasów? I gdzie jest tu miejsce na pracę fotografa? Być może roli fotografa należy poszukiwać w wizualnej neutralizacji tego doświadczenia, w zmienianiu kurzu w srebro a srebra w kurz czasu, krystalizacji jego srebrnych cząsteczek.

W rzeczywistości prozaiczna natura tej serii wypełnia wszystkie piętra domowego świata i na każdym z nich znaleźć można więcej poziomów powiązanych niewidzialnymi nitkami. I tak dalej, aż do najdrobniejszych szczegółów tej drobiazgowej domowej kroniki. Po pierwsze, mamy tu kuchnię i wszystko, co z zewnętrznego świata dostaje się przez nią do środka domu. Wszystko, co samoistnie zamienia się w martwą naturę. Chleb i bekon, herbatniki, włoszczyzna pokrojona na zupę i zostawiona na parapecie, słoiki dżemu i konserwy. Poza chlebem, wszystkie te elementy są w jakiś sposób marginalne. Słoiki stoją na stole albo na oknie od dłuższego czasu, czekając aż ktoś przeniesie je do spiżarni, gdzie leżeć będą do następnego lata, czasu nowych zbiorów moreli i ogórków. Okna są wyjątkowe. Jest w nich coś atrakcyjnego: wszystko wygląda bardziej przewiewnie, gdy tylko znajduje się w oknie. Na zdjęciu znajduje się oczywiście wiele drobnych rzeczy, które trudno przedstawić w uporządkowanej formie. Drobiazgi – to dojrzała kategoria nazywająca rzeczy bez określonej funkcji i zrozumiałego sposobu użycia. Są one po prostu tym, co mnoży formy i języki wyrazu.

Ileż razy, gdy chciałam wyrzucić garść ogonków od truskawek albo zwiędłe kwiaty, słyszałam znajome „Nie dotykaj!”? Za każdym razem musiałam czekać aż ceremonia, zamknięta kliknięciem migawki, dobiegnie końca.